Prąd może być super drogi w 2024r.
- Elektryk Miejski
- 27 lip 2023
- 3 minut(y) czytania
Nadchodzi uderzenie w portfele Polaków. Ceny wystrzelą
Jeśli obecne limity na ceny energii nie zostaną przedłużone, wówczas w 2024 r. czeka nas ogromny wzrost rachunków za prąd. Rząd stoi więc przed wyjątkowo trudną decyzją. - Mamy rok wyborczy, a przedłużenie wsparcia będzie kosztować miliardy, które trzeba znaleźć - mówią money.pl eksperci.
Rządowa tarcza zamroziła ceny prądu na poziomie z 2022 r. Bez tej osłony Polacy zapłaciliby za niego w tym roku znacznie więcej. Jednak zgodnie z obecnymi przepisami zamrożenie cen energii obowiązuje tylko do określonego limitu rocznego zużycia.

Po jego przekroczeniu odbiorcy są rozliczani za każdą kolejną zużytą kilowatogodzinę energii według taryf lub cenników obowiązujących w tym roku. Ponadto tarcze zamrażające ceny prądu wygasają z końcem roku. Zdaniem ekspertów, jeśli nie zostaną przedłużone, to w 2024 r. dojdzie do znacznych podwyżek.
Bez rządowego wsparcia rachunki poszybują
O ile mogą wzrosnąć ceny? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do ekspertów. - Zakładając brak dodatkowych mechanizmów zamrażających ceny prądu, może być to ponad dwa razy więcej w odniesieniu do obecnego limitu, czyli od ok. 20-35 proc. więcej niż cena maksymalna. W praktyce będzie to wzrost na poziomie zatwierdzonym przez prezesa URE w grudniu 2022 r. dla 2023 r. - wyjaśnia Łukasz Czekała, prezes firmy Optimal Energy.
W praktyce, gdy przeciętne gospodarstwo domowe zużywa w ciągu roku 3000 kWh, to w 2024 r. ceny energii wzrosną co najmniej o jedną trzecią - czyli o ok. 1 tys. zł (1,05 zł za kWh). Czyli co najmniej do poziomu, który prezes URE zatwierdził na rok 2023 (nie weszły one jednak w życie, bo zamrożono ceny prądu). Ta prognoza nie uwzględnia jednak wzrostu m.in. opłat dystrybucyjnych, a te są doliczane do każdego rachunku.
Rząd w dalszym ciągu nie zajął stanowiska
W połowie lipca Sejm przyjął projekt nowelizacji ustawy o ochronie odbiorców energii na ten rok. Zakłada ona zwiększenie limitów zużycia prądu z zamrożoną ceną, a także obniżenie ceny maksymalnej m.in. dla firm.
Firmy energetyczne mają duży wpływ na ceny energii
Krzysztof Mazurski z firmy Energy Solution mówi, że biznes jest zaniepokojony brakiem jednoznacznej deklaracji ze strony rządu.
- Optujemy raczej za brakiem interwencji w rynek hurtowy energii elektrycznej, przy jednocześnie ścisłym i możliwie transparentnym nadzorze nad uczestnikami rynku, zwłaszcza tymi, którzy mają największy wpływ na kreowanie wycen - uważa.
Mamy najdroższy prąd w Europie
Dalsze mrożenie cen może wydawać się niepotrzebne, gdyż stawki za energię na rynku hurtowym w całej Europie spadają. Tymczasem Polska ma najdroższy prąd na kontynencie. W czerwcu na hurtowym rynku energii za 1 MWh płacono w UE średnio 90,92 euro. W Polsce było to ok. 120 euro.
Jednocześnie produkcja taniej energii słonecznej w Polsce bije ostatnio rekordy. W tym kontekście trudno zrozumieć prognozy mówiące o wzroście rachunków.
Łukasz Czekała tłumaczy, że w 2022 r. ceny w hurcie gwałtownie rosły, a dla gospodarstw domowych w Polsce praktycznie się nie zmieniały.
Przeciwnicy tej argumentacji mówią o negatywnych skutkach ograniczenia wolnego rynku w sektorze energii i umocnieniu rynkowych monopoli, czyli państwowych spółek energetycznych.
W rozmowie z money.pl wskazywał na to Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energii Odnawialnej. - W tej chwili na rynku energii w Polsce nie działa prawo podaży i popytu, co jest przede wszystkim skutkiem braku konkurencyjnego rynku - mówił.
W najbliższych latach państwo wyda ok. 100 mld
Zdaniem ekspertów rząd z uwagi na rok wyborczy najprawdopodobniej zdecyduje się na zamrożenie cen dla określonych grup odbiorców.
Być może zostaną zaproponowane określone progi dochodowe dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny, które będą umożliwiały skorzystanie z ulg - przewiduje Łukasz Czekała.
Jacek Sasin niedawno przekonywał, że pieniądze będą pochodziły m.in. z budżetu oraz od państwowych spółek energetycznych, w tym od PGE. - W ciągu najbliższych dwóch lat państwo wyda ok. 100 mld zł na ograniczenie podwyżek cen energii - zapowiedział.

Wcześniej rząd szacował, że w 2023 r. tarcze chroniące przed wyższymi stawkami za prąd pochłoną ok. 46 mld zł.
źródło: Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl
Comments